Rozmowy z Alicją cz.01

„Rozmowy z Alicją” to seria zapisanych sesji hipnoterapeutycznych. Alicja jest dla mnie symbolem kogoś, kto przeszedł na drugą stronę lustra, czyli do Podświadomości. Jest postacią fikcyjna, a przedstawiane sytuacje są wypadkową wszystkich dotychczasowych sesji i moich doświadczeń z klientami.
Zapraszam do mojego świata.

- Co czujesz w ciele? - Zapytałam Alicji, która skrzywiła twarz, gdy usłyszała słowo „matka”.
- Nic nie czuję! - Powiedziała szybko, wciskając się jeszcze bardziej w oparcie fotela.
Spojrzałam na nią. Widziałam jak bardzo się broni, jak bardzo boi się dotknąć tej emocji. Czekałam cierpliwie. Tu nie można niczego przyspieszać. Do Alicji należy decyzja, czy jest gotowa zaopiekować tę emocję.
- Czuję rozrywający ból w klatce piersiowej… Piecze i uciska jednocześnie. - Powiedziała po dłuższej chwili. - Mama nigdy na mnie nie patrzyła. Czułam się jakbym była niewidzialna. Jakby mnie nie było… Za co ona mnie tak nienawidziła?
Łzy popłynęły jej po policzkach. Podałam w ciszy chusteczki. Rozpoczął się proces uwalniania zatrzymanych w dzieciństwie emocji…
- Pozwól sobie wejść w ten ból. Pozwól, by rozprzestrzenił się na całe Twoje ciało. - Powiedziałam spokojnym, pewnym głosem. - Jeśli pod bólem miałaby być jakaś emocja, to co by to było?
- Samotność. – Alicja odpowiedziała po dłuższej chwili, a jej oddech przyspieszył. - Czuję się potwornie samotna. Nawet gdy jestem z bliskimi, ta pustka, nie umiem jej niczym wypełnić…
- Ile miałaś lat, gdy poczułaś pierwszy raz tę samotność?
- Nie wiem. Dwa? Trzy latka? Jestem sama w pokoju. Nikogo nie ma. Jest ciemno. Krzyczę i płaczę, ale nikt nie odpowiada. Boję się!
- Alicjo, pamiętając o tym, że jesteś teraz dorosłą kobietą, powiedz, czego potrzebuje mała Ala?
- Przytulenia, ona chce wiedzieć, że komuś na niej zależy, że nie jest sama.
- Alicjo, czy możesz to dać małej Ali? Możesz ją przytulić?
- Tak, tulę ją… - Wzięła głębszy wdech i kontynuowała. – Czuję się, jakby kamień spadł mi z serca…
Alicja, mając wciąż zamknięte oczy, tuliła małą Alę. Widziałam jak jej twarz jaśnieje z każdą chwilą. Pomimo że łzy dalej płynęły jej po policzkach, oddech zaczynał się uspokajać.
- Czy jest jeszcze coś, co możesz zrobić dla małej Ali? Czy jest jeszcze coś, czego ona na tę chwilę potrzebuje? – Zapytałam cicho, nie chcąc ingerować zbytnio w proces, który właśnie się toczył.
- Nie, już jest dobrze, – odpowiedziała Alicja - zabieram ją stamtąd. Już jest dobrze… - Powtarzała cicho. – Już jest dobrze.

Patrzyłam z ciepłym uśmiechem na spokojną twarz Alicji i czekałam, aż proces się dopełni. Nie było to dla niej łatwe, ale ulga, która malowała się na jej twarzy, mówiła sama za siebie. Zaopiekowała i zintegrowała tę część siebie, która czuła się samotna. Dałam jej jeszcze chwilę, by mogła dojść do siebie, a proces się dopełnił. Następnie wyprowadziłam ją z transu, aby wróciła do tu i teraz. Wróciła wraz ze świadomością, że samotność, którą do tej pory odczuwała, stała się tylko mglistym wspomnieniem….

Dodaj komentarz